wtorek, 21 lipca 2015

Szkoła, gimnazjum... Ratunku!

Dzisiejszy post będzie o szkole. A dokładniej gimnazjum. Wiem, wiem, jeszcze 41 dni, ale moje nerwy już są w strzępkach. Więc zaczynajmy...

Pierwszym dzisiejszym tematem będzie nowa szkoła, nowi ludzie, wszystko nowe!  Idę do pierwszej gimnazjum, jak napisałam w pierwszym poście i jestem ludzkim kłębkiem nerwów. W mojej głowie tłoczą się myśli: ,,A co jeśli nikt mnie nie polubi?", ,,A jeżeli nauczyciele się mnie przyczepią?", ,,A kiedy w pierwszym tygodniu zgubię się szukając właściwej klasy?!" takie i inne podobne myśli bombardują mnie z minuty na minutę. I wtedy inne pozytywne mówią mi, że przecież sama tam nie idę. Będę miała u swego boku dwóch przyjaciół, kuzynkę i przyjaciółkę i wtedy jest mi trochę lżej. Ale oni przecież wszystkiego za mnie nie załatwią.... Aaaaa! Ratujcie niebiosa! Kim jestem i co zrobiłam z dawną Rose?! - pytam się bo przecież takie zamartwianie się nie jest do mnie podobne. Przecież ja uwielbiam ryzyko i do wszystkiego podchodzę z entuzjazmem. To skąd się biorą moje wątpliwości i strach? Nic tylko popukać się w czoło...  Ale nic, wątpliwości to rzecz ludzka! Kolejne wątki, które szczypią mój móżdżek to ludzie starszych klas... O nieee!!! Kiedy ja będę w pierwszej klasie moja siostra będzie w drugiej, a bart w trzeciej. CO się równa z tym, że ich roczniki i znajomi też tam będą. I to mnie najbardziej przeraża. Czy będzie znów tak jak kiedyś? W sensie idę sobie spokojnie korytarzem, a za mną wołają koledzy brata i siostry? Czy jestem do końca życia na to skazana? Nie żebym miała pretensje no, ale chyba nikt z nas nie lubi, jak połowa szkoły (w dodatku całkiem nowa) słyszy, że ty jesteś siostrą/bratem tego i tamtego. No ludzie! To mnie przeraża najbardziej, że już cała szkoła będzie wiedziała, która to Rozalia... Nie wystarczy, że połowa już wie? Kolejną rzeczą, która równie mocno mnie przeraża to stare znajomości... A mianowicie ludzie, którzy kiedyś też chodzili do podstawówki, w której ja się uczyłam, i z którymi mam nieco w napinku. Większość to są dziewczyny... A główną moją ,,starą znajomą" jest Ola XXX... To jest taki typ dziewczyny, który nigdy nie zapomina o krzywdach, które jej wyrządziłeś.. I niestety wiem, że nie zapomniała o naszym malutkim konflikcie, kiedy ja byłam w czwartej klasie, a ona w szóstej. Krótko mówiąc skłóciła nas szatnia dziewczyn. Opowiem w skrócie, żeby was nie zanudzić, a i też dlatego aby wszystko było wytłumaczone: Ola XXX z koleżankami weszły do szatni, kiedy ja i dziewczyny z mojej klasy jeszcze się przebierałyśmy no i ktoś musiał je wygonić i padło na mnie. Powiedziałam im grzecznie, że mają wyjść i wtedy Ola podeszła do mnie wraz ze swoją świtą i ogrodziły mnie. Powiedziały, że nie mam prawa im rozkazywać, ale ja jak zwykle musiałam się kłócić. ;-; Doszło do tego, że chciały mnie pobić, ale zaczęłam krzyczeć, że mają mnie wypuścić i pojawili się moi bohaterowie! Chłopcy z mojej klasy -.- Zaczęli szarpać Olę i jej świtanki... Doszło do tego, że którejś coś porwali i rozpętało się piekło. Na szczęście pojawili się wuefiści i rozwiązali spór. Panna XXX miała zakaz zbliżania się do mnie, ale to zignorowała i przez nią całą czwartą klasę się ukrywałam i żyłam w strachu. I kiedy w końcu się od niej uwolniłam to bam! - znowu ona :-: Ale okej, teraz nie schowam głowy w piasek i nie pozwolę jej, aby się czuła lepsza i wgl... Co to, to nie! Dam dam się! Kolejny powód do stresu: nauczyciele i nauka! Mam wielką nadzieję, że dogadam się z nauczycielami, że wszystko będzie okej. Oczywiście, nie zamierzam zmieniać się w jakąś lizuskę, no bo nie mam powodu, ale postaram się być miła xd No, ale nie ma obaw już jedna z najważniejszych nauczycielek mnie zna, więc jest dobrze. Co do nauki... Jestem no cóż, leniwa xd Moim zdaniem niektórych przedmiotów nie mam po co się uczyć bo mi się nie przydadzą. I po prostu nie chcę mówić: ,,W tym roku nie będzie żadnej trójki!" bo już ze wszystkich przedmiotów ścisłych mam gwarantowane tróje. CO ja poradzę na to, że matma w żadnym wypadku nie chce umieścić mi się w mózgu. Że w tym roku miałam świadectwo z paskiem to wcale nie oznaczało, że jestem mega uzdolniona, bo miałam dwie, DWIE trójki. To szóstki mnie uratowały xdd I ostatni powód, który chyba najmniej mnie martwi i w tym wszystkim jest moim odskokiem. Nowa klasa! Odkąd pamiętam co roku na rozpoczęciu czekałam, aż wejdzie dyrektor do klasy z jakimś nowym uczniem i przedstawi nam go jako nowego kolegę... Nie było tak nigdy! :( Więc teraz, kiedy moja klasa ma być czymś kompletnie nowym to zaczynam żałować, że podstawówka nie może trwać wiecznie ;( Będę po prostu tęsknić za dawną klasą, ale nie będę się rozpisywać, możliwe, że napiszę o tym kiedyś post ;) Moja nowa klasa... Taaak, coś na co czekałam sześć lat, a teraz się cykam. Serio Rose, serio? Wiem, że mogę trafić do jednej ławki z kimś kogo kiedyś znałam, ale to i tak stresik. Ale co tam! Będę miała kuzynkę, przyjaciółkę i przyjaciół. Będzie git xd
Dobra... Chyba się za bardzo rozpisałam i no cóż rozżaliłam xdd Chyba na tym koniec... Mam nadzieję, że spodobał się wam post i nie zanudziłam was xd Piszcie w komentarzach czy coś takiego może być czy raczej nie! Pamiętajcie, komentarze motywują! Buźka!




5 komentarzy:

Unknown pisze...

Nie masz się co martwić :) Ja idę teraz do 2 klasy i mówię ci, że nie było źle. Wszyscy są miło nastawieni i z góry rozumieją sytuację :)

Unknown pisze...

Jesteśmy takie podobne :") Ale ja się nie boję, a także idę do 1-szej :') Będzie dobrze! (I mówi Ci to pesymistka xD) Pozdrawiam ^^

Unknown pisze...

Do mnie co roku ktos dołączał oprócz 6 klasy xD Ja bym wolała chyba nową klase niz moją :/

Unknown pisze...

Spoko nie masz się co bać jak szłam do gimnazjum raczej się obawiałam , że spotkam nudziarzy ale zawarłam sporo przyjaźni sądzę , że niektóre nawet na całe życie kiedy szłam do liceum w prawdzie byłam z kolegą w klasie ale się przepisałam na inny profil gdzie również nie znałam nikogo ale już sie nie bałam spotkałam dużo ludzi których mogę nazywać sowimi przyjaciółmi wiec myśl pozytywnie podzro ;)

Unknown pisze...

Skarbie masz kuzynkę optymistkę która zawsze tryska energią. A żeby ją rozładować (jeśli się wgl. da) śpiewacie xD. Nie ma to jak pisać o sobie w trzeciej osobie l. p.
serio na wakacje mi się to dopiero wbiło do głowy?! xD Poza tym jesteśmy często tak zwariowane że idziemy przez korytarz śpiewając melodyjkę ze smerfów. Zawsze masz naszą całą paczkę . A teraz na serio . Też się boję ale ujarzmię strach i będzie dobrze .
Kończę bo się boję że zbytnio się rozpiszę. Pozdrawiam. <3